JB3da088_kolo

W tym roku postanowiłem znacznie zwiększyć swoją aktywność fizyczną. Jak na razie plan bardzo dobrze udaje mi się realizować - głównie dlatego, że jazda na rowerze jest moim ulubionym sportem i wskoczenie na siodełko to dla mnie żadne wyrzeczenie ;) Pedałując tak sobie po okolicach zauważyłem z radością, że możemy mówić o czymś w rodzaju wrzucenia na luz przez kierowców samochodów, którzy nie są już tak cięci na rowerzystów. Pewnie to dlatego, że cyklistów jest już tak wielu, że trzeba ich po prostu zaakceptować i pogodzić się z losem. Mam jeszcze jedną teorię - część z tych kierowców także jest rowerzystami, którzy znajdują się akurat w tym mniej ulubionym pojeździe. Tak czy siak, warto odnotować fakt zwiększenia się poziomu kultury na naszych drogach. Bo jazdę na rowerze trzeba zdecydowanie promować. Jest ona relaksująca, przyjemna, praktyczna oraz korzystna dla naszego zdrowia (bo w dzisiejszych "mocno siedzących" czasach liczy się każda aktywność ruchowa). Sam ruch drogowy jednak również na rowerzystach korzysta (o ile wszystkie strony zachowują wspomnianą wcześniej kulturę jazdy), ponieważ osoba na bicyklu zajmuje o wiele mniej miejsca na drodze niż samochód, nie powoduje korków (które byłyby jego udziałem, gdyby rowerzysta jechał samochodem), nie konkuruje z innymi kierowcami o miejsce parkingowe. Oprócz rowerzysty i kierowcy z roweru cieszy się również Matka Natura, która dzięki temu musi wąchać trochę mniej spalin ;) A ja uwielbiam swój rowerek. Przejeżdżam nim przez miejsca niedostępne samochodom, wyszukuję sobie różne skróty i ścieżki w parkach oraz lasach. Dla mnie rower jest wszystkim tym, czym może być samochód, coraz rzadziej więc wyciągam auto z garażu. Dzięki temu mam o wiele lepszy kontakt ze środowiskiem i sam kondycyjnie czuję się dużo lepiej. Dlatego cieszy mnie widok "roweryzującej" się Polski i mam nadzieję, że niedługo dogonimy tak rowerowe kraje jak Holandia albo Stany Zjednoczone. A czy i wy zaliczacie się już do miłośników rowerów? :)