Już kilkanaście lat temu w wojsku testowano pierwsze samoloty bezzałogowe. Szybko otrzymały miano dronów, czyli latających jednostek, które były sterowane z lądu. Bezzałogowe statki służą do dziś w armiach.

Jednak zyskały uznanie także wśród cywilów, wkraczając na rynek jako drony. Teraz każdy może kupić na własne potrzeby latającą zabawkę, która wcale nie musi być zabawką.

Co potrafi dron? Dosłownie wszystko. Jest bardzo elastyczny, mały, zwrotny i szybki. Często do dronów przytwierdzane są kamery, aby móc rejestrować z powietrza to, co do tej pory było niemożliwe. Drony są bardzo lekkie, co dodatkowo poprawia ich jakość oraz podnosi możliwości. Oczywiście do funkcjonalnego sterowania dronem potrzeba praktyki, jednak specjaliści potwierdzają, że nie jest to niemożliwe. Nawet amator poradzi sobie ze sterowaniem dronem. Wystarczy przyczepić do niego kamerę i wybrać się w lot. Już dziś przemysł filmowy oraz amatorskie produkcje filmowe tworzone są właśnie za pomocą dronów - docierają tam, gdzie jeszcze kilka lat temu docierał tylko helikopter z kamerzystą. Mniejszy nakład pracy, więcej możliwości i oczywiście niższa cena - to oferują drony dla tych, którzy chcą tworzyć filmy i ujęcia z powietrza.

Czy drony są przyszłością przemysłu filmowego? Oczywiście, że tak. Są kolebką nowoczesności, którą zapoczątkowało wojsko, wprowadzając bezzałogowe statki służące do szpiegowania i badania terytorium wroga. Do dziś wojsko ulepsza drony i pokazuje, że ta technologia ma rację bytu także wśród ludności cywilnej.