Każda zdrowo myśląca osoba, nie ważne czy jest zawodowcupcakes-690040_1280ym sportowcem, czy trenuje dla przyjemności przyzna, że co jakiś czas „grzeszy” jedzeniem produktów zakazanych na diecie. U każdego człowieka wygląda to inaczej. Niektórzy raz w miesiącu cały dzień zajadają się smakołykami w wielkich ilościach, inni piją kieliszek wina o obiadu, a jeszcze inni podjadają pasek gorzkiej czekolady przed snem.

Wolno czy nie wolno?

Osoby dostarczające swojemu organizmowi odpowiedniej ilości kalorii dziennie, małe oszustwa zazwyczaj nie powodują chaosu w organizmie i zaskoczenia na wadze. Natomiast osoby będące na dietach ubogich w kalorie mogą się zdziwić skutkami cheat mealów. Hormony reagujące na apetyt- leptyna i grelina, istnieją by chronić organizm przed uczuciem głodu. Zjedząc odrobinę więcej kalorii nasz metabolizm pozostanie w normie. Waga powinna stać w miejscu. Jedząc czasem trochę więcej, czasem trochę mniej ciało zachowuje stabilność, zapobiegając utracie i wzroście wagi. Spożywając większe porcje codziennie prowadzi to do nabierania masy. Cheat day nie polega na swobodnym pozwalaniu sobie na wszystko. Trzeba uważać, żeby jeden dzień szaleństwa nie zamienił się w maraton obżartwa, ponieważ może to zniszczyć całą pracę, jaką się wcześniej włożyło w dietę. Zmniejszenie zachłanności Minusem cheat day jest aspekt psychologiczny, dlatego że można pozbawić się całej przyjemności ze zdrowego jedzenia. Jeżeli człowiek zmusza się do zdrowego jedzenia i cały tydzień czeka na ten jeden dzień, w którym może zjeść loda, męczy się fizycznie i psychicznie. Często narzucając sobie restrykcyjną dietę potęguje się chęć na zjedzenie danego produktu, ponieważ jest zakazany. Tak zwany system nagród i kar sprawdza się podczas treningów i diet dobrze zbilansowanych. Ciężka praca nad sobą popłaca. Najważniejsze to znaleźć w tym przyjemność i nie brać zdrowego trybu życia za najgorszą karę. Ciągła praca Żeby wysiłek miał efekty warto co jakiś czas zmieniać, wzbogacać menu o now składniki, zamieniać i uzupełniać niedobory.